Dlaczego warto kupować starocie
Starocie, rzeczy używane, vintage czy retro a nawet antyki – dlaczego warto je kupować?
Na wstępie muszę jednak wyjaśnić, że przedmiotem tego wpisu nie będzie działalność zarobkowa polegająca na odsprzedaży antyków, staroci, rzeczy używanych, vintage, retro. To będzie bardzo praktyczna odsłona nazwijmy to ogólnie – rzeczy z drugiej ręki. Postaram się w wielkim skrócie przedstawić argumenty, które może przekonają choć jedną osobę (może jednak dwie ; )) do tego, aby rozważyła bardzo poważnie czy musi kupować tylko i wyłącznie nowe rzeczy.
My sami zauważyliśmy ogromny potencjał drugiego obiegu już kilkanaście lat temu, kiedy zaczynaliśmy urządzać nasz dom. Wiadomo, że wykończenie domu, który na dodatek został zakupiony za pieniądze ze sporego kredytu bankowego, to nie tania sprawa. A przecież zostaje jeszcze ogólnie nazwijmy to wystrój wnętrz. Oświetlenie, meble, dodatki, to nie są tanie rzeczy. Natomiast fajnie byłoby czuć się od razu w nowym miejscu, jak w domu. Oczywiście chyba od zawsze lub od bardzo dawna znaliśmy lumpeksy, gdzie można było kupić używane ubrania, jednak nigdy wcześniej nie myśleliśmy o tym, żeby zaopatrywać się w lumpeksach z meblami. Pamiętam nasz pierwszy dębowy stół – ławę kawową ze sklepu z używanymi meblami holenderskimi. W porównaniu z nowymi meblami kosztowała niewiele, a wyróżniała się nie tylko oryginalnym wyglądem (w sklepach wszystkie meble były do siebie podobne) ale również, a może przede wszystkim jakością wykonania oraz samych materiałów, z których wykonany był mebel. Powoli oczy zaczęły się nam otwierać. Zauważyliśmy, że na targowicy w naszej miejscowości sprzedają nie tylko owoce, warzywa i ciuchy ale również używane rzeczy, przywożone bardzo często z Austrii, Niemiec czy Holandii. Kropkę nad i postawiła nowa lampa, zakupiona w jednym ze sklepów z takimi rzeczami. Była elegancka, szklana i…świeciła tylko dwa tygodnie. Kiedy okazało się, że jej naprawa nie jest taka prosta, gdyż przepalił się transformator (nieodpowiedni do tej lampy) a nowego odpowiedniego nie można dobrać, bo nie mieści się do obudowy, powiedzieliśmy dość. Zaczęliśmy kupować lampy z drugiej ręki. I tak to już poszło.
I tak to, po tym przydługim wstępie spróbuję przekonać Was do tego, aby dać szansę przedmiotom z drugiej ręki.
Dlaczego warto:
Po pierwsze, używane rzeczy (nie wszystkie ale spora większość) to przedmioty dobre jakościowo. W końcu przetrwały co najmniej kilka lat, a skoro są sprawne, to znaczy, że nie tak łatwo jest się im zepsuć. Można poszukać przedmiotów z górnej półki, wykonanych z najlepszych materiałów i zaprojektowane przez osoby, które miały o tym pojęcie.
Po drugie, często przedmioty już nie nowe różnią się o tym sprzedawanych i modnych obecnie, a przez to są oryginale i niepowtarzalne. Tym samym możemy uczynić oryginalnymi i niepowtarzalnymi nasze wnętrza.
Po trzecie, kupując używane rzeczy po prostu możemy oszczędzić pieniądze. Z reguły przedmioty te są znacznie tańsze od tych nowych, a niejednokrotnie do drugiego obiegu trafiają praktycznie nówki sztuki.
Po czwarte, choć to bardzo powiązane z po trzecie, łatwo takie rzeczy odsprzedać, kiedy już nam się znudzą lub po prostu nie będą już pasowały do naszego wnętrza. Trudno odsprzedać kanapę po kilku latach użytkowania, kiedy kupiliśmy ją nową, i nie stracić przy tym. Natomiast często kupują z drugiej ręki meble oraz dodatki, to w większości przypadków nie będzie miało znaczenia czy rzecz ta jest z nami dwa lata czy kilka miesięcy. Jeżeli będziemy chcieli ją odsprzedać, z wysokim prawdopodobieństwem otrzymamy zwrot wyłożonych środków, a może nawet i więcej.
Po piąte, przyczynimy się do tego, że na naszych wysypiskach śmieci będzie luźniej, a to przyczyni się na pewno dla ogólnego dobra naszej planety. Być może spadnie też produkcja kiczu i tandety, bo najzwyczajniej nie będzie na nią chętnych.
Po szóste, to może być dobra inwestycja! Choć radzę podchodzić do tego rozsądnie i z dużą dawką spokoju. Świat się zmienia, ludzie się zmieniają i nie wszystko, co dziś jest na topie, jeszcze jutro tam będzie. Ale kierując się zasadą, że jeżeli czegoś jest mało i jest to wyjątkowe, istnieje duże prawdopodobieństwo, że będzie to pożądane przez zbieraczy, kolekcjonerów czy nawet muzea jeszcze długi czas.
Uwaga!!! Tanie nie znaczy, że trzeba to kupić!
Nadal zalecam stosować się do zasady, kupuję, jeżeli jest mi to potrzebne. Zagracić się nowymi przedmiotami jest łatwo, a używanymi jeszcze łatwiej. A przecież nie to chodzi, żeby mieć dwadzieścia kubków do herbaty, kiedy używamy tak naprawdę trzech. Ale Ty przecież dobrze o tym wiesz.
Czy wszystko można mieć z drugiej ręki, moim zdaniem prawie. Ale też fajnie mieć wybór, albo możliwość. I tu znowu z pomocą przychodzą rzeczy z odzysku. Bo skoro oszczędzimy kupując większą cześć z drugiej ręki, to zaoszczędzimy na coś, co chcemy mieć nowe. A może po prostu – będziemy mogli mniej pracować, gdy nasze potrzeby nie będą aż tak duże.
A Ty co o tym myślisz, masz i używasz rzeczy z drugiej ręki?